Lany Poniedziałek - symbol oczyszczenia Lany Poniedziałek
- śmigus-dyngus, to dzień symbolizujący oczyszczenie,
radość zarówno po przebudzeniu się wiosny,
pierwszych oznak kwitnącej przyrody,
ale również zmartwychwstania Chrystusa.
Lany poniedziałek tego dnia chłopcy
chodzili od domu do domu,
w których mieszkały dziewczyny.
Oblewali je wodą
i smagali po nogach
gałązkami wierzby
mówiąc wierszyk:
„Dyngus, dyngus po dyngusie,
Leży placek na obrusie,
Pani kraje, Pan rozdaje,
Proszę o święcone jajo.”
Beczy w trawie baraneczek
nawołując wniebogłosy
Życzę zdrowia i radości
Wam z okazji Wielkiej Nocy
I dyngusa mokrutkiego
By Wam szczęście dopisało
By rodzinne były święta
By wam nic nie brakowało
Chłopcy z wysiłku posypują.
Dziewczęta ucieczką się ratują.
Trwa gonitwa za króliczkiem.
Uganiają się chłopaki
za dziewczyny policzkiem.
Ona na całusa chętnie go nadstawia.
I to do niej rządek panów się ustawia.
Czy skończyłeś jeść śniadanie,
czas na polewanie.
Wirtualne wiadro wody,
aby zawsze była młoda,
by Cię szczęście odwiedzało,
by kłopotów było mało,
by pieniążki się mnożyły,
by się Tobie lepiej żyło.
Dwa kurczaczki się spotkały
i pisankę dać nam chciały.
Z jajka woda wyleciała,
śmigus - dyngus obwieszczała.
Dziś rano radosna się obudziłam
Lecz jeszcze z łóżka wstać nie zdążyłam
Gdy mnie strumienie wody oblały...
Z pościeli się zwlokłam już mokra cała
Potem wychodzę z Sunią na spacer
A na dworze całe niebo deszczem płacze
Więc znowu zostałam przemoczona...
Życzę perfumowanego Śmigusa.
Niech doścignie słodkiego nygusa.
Niech nie ominie żadnej dziewczyny.
Perfumami zrób oblubienicy pokropiny.
Chłopcy z wysiłku posapują.
Dziewczęta ucieczką się ratują.
Trwa gonitwa za króliczkiem.
Uganiają się chłopaki za dziewczyny policzkiem.
Ona na całusa chętnie go nadstawia.
I to do niej rządek panów się ustawia.
Poczułam się z cukru w sobie roztopiona
Nic to rzekę – znów się przebrałam ...
I właśnie włosy ręcznikiem dosuszałam
Kiedy sąsiedzi z tradycją przygnali
Od stóp do głów wiaderkiem mnie polali...
Dyngus – śmigus,
śmigus – dyngus,
śmiej się, córko,
śmiej się, synku;
tak się śmieje wieki całe
Wielkanocny Poniedziałek.
Dziewczę drzemało w łóżeczku,
A obok stała woda w kubeczku.
Przy kubeczku leżała psikawka,
Lecz lepsza byłaby sadzawka.
Pragnęła wstać z samego rana,
Gdyż nie chciała być oblana.
Zamierzała spryskać każdego,
Nawet jej koteczka małego.
Lecz uprzedził ją Azorek,
Skrobnął na jej dłoni wzorek.
Więc stanęła na równe nogi
I włożyła kapcie z podłogi.
Dzisiaj poniedziałek lany
Każdy powinien być oblany
Śmigus-dyngus, dyngus- śmigus,
nie kryjże się , nie wymiguj,
bo dziś każdy , stary, młody,
nie uniknie wiadra wody !
Dyngus – śmigus, śmigus – dyngus,
śmiej się, córko, śmiej się, synku;
tak się śmieje wieki całe.
Wielkanocny Poniedziałek
Dziś rano radosny się obudziłem
Lecz jeszcze z łóżka wstać nie zdążyłem
Gdy mnie strumienie wody oblały
Z pościeli się zwlokłem już mokry cały
Potem wychodzę z Sunią na spacer
A na dworze całe niebo deszczem płacze
Więc znowu zostałem przemoczony
Poczułem się z cukru w sobie roztopiony
Nic to rzekę – znów się przebrałem
I właśnie włosy ręcznikiem dosuszałem
Kiedy sąsiedzi z tradycją przygnali
Od stóp do głów wiaderkiem mnie polali
W mieszkaniu jest już pełno wody
Choć w mokry dzień nie szukam ochłody
Nie wiem skąd strumienie popłyną
Chociaż zamiast wody ja wolałbym wino
Dlatego teraz siedzę Łazarz ubogi
Czekam, kto z wodą w moje zawita progi
Aby tradycja ludowa się dopełniła
Odwieczna, ona zakręty historii przeżyła.
HERMES
Dziś zawitał ich lany poniedziałek,
Zatem żądała mazura kawałek.
Jeszcze barszczu chciała spróbować,
A następnie po lesie galopować.
Chłopcy biegali po osadzie,
Tu i tam w licznej gromadzie.
Wiadra po brzegi wypełnione,
Ich zamiary wnet będą spełnione.
Nie chciała wyruszyć z chałupy,
Wolała już szyć różne poduchy.
Lecz wybrała się do Kościółka
I wychodząc oblała ją przyjaciółka.
Od stóp do głów mokra była,
Że się szybciuteńko przeziębiła.
Włożyła na siebie ciepłe kapoty
I tak się skończyły lane głupoty.
Gdy skończymy wielkie lanie,
Wysuszymy swe ubranie,
Będziemy suszyć i wspominać,
Jaka była kogoś mina,
Gdy już taki od śniadania,
Nie uniknął polewania...
Gdy zakwitną ranne ptaszki
w drzwi zastuka poniedziałek
zaczną się z wodą igraszki
potrwają godziny całe
Dzisiaj miarka się przeleje
przez psikawki i wiaderka
raz do roku tak się dzieje
prym wiedzie wody butelka
Śmigus-dyngus się nazywa
obrzęd ten co roku kusi
i każda istota żywa trochę
oblana być musi
Dżentelmen z perfum flakonem
zaczai się gdzieś cichutko
pokropi panią z fasonem
zrobi się jej milutko
Lecz też i tacy bywają
ostatnio często się zdarza
co wiadrem całym chlustają
to przeziębieniem zagraża
Więc postępujmy z umiarem
w ten poniedziałek lany
bo nie jest żadną karą
ten obrzęd oczekiwany
A jest też tak czasami
gdy chmurzą się niebiosa
że zamiast wiaderkami
deszczyk siąpi z ukosa
W każdej fajnej postaci
świąteczne polewanie
tradycja wiele znaczy
i niech już tak zostanie.
Gwałtu rety co się dzieje,
dziadek panny wodą leje ,
goni z wiadrem już od rana ,
śmigus dyngus proszę Pana
Niech ten dzień mokry będzie ,
Niech Cię leje zięć i chłop .
Bo gdy wody nie dostaniesz .
Szczęścia Ci braknie Na cały rok
Miłego "lania wody"
I ja wpadłam na chwileczkę
aby oblać Cię troszeczkę,
bo kto nie zostanie zlany,
temu szczęście nie jest dane.
Każdy dziś każdego leje,
Każdy leje i się śmieje,
Nikt dziś nie oszczędza wody,
Leje stary, leje młody,
Oblewamy siostrę, brata,
Dziś oblewa się pół świata..
Jednak człowiek wytwór taki,
który lubi zwyczaj taki
Śmigus-dyngus wkoło wszędzie,
karmić wodą Ciebie będzie...
Gdy skończymy wielkie lanie,
Wysuszymy swe ubranie,
Będziemy suszyć i wspominać,
Jaka była kogoś mina,
Gdy już taki od śniadania,
Nie uniknął polewania...
Pozdrawiam
i kubeł wody zostawiam.
Lany poniedziałek Śmigus - dyngus,
dyngus - śmigus, nie kryjże się ,
nie wymiguj, bo dziś każdy , stary, młody,
nie uniknie wiadra wody !
Prysznic, prysznic koło studni,
już od rana pompa dudni.
Kto choć z okna nos wysunie,
wnet na niego strumień lunie!
Strach wystroił się w sukmanę,
całe plecy ma oblane.
Na sołtysa psotne dziewki
też chlupnęły pół konewki.
A Maryśka? Jeszcze sucha.
Wykręciła się dziewucha!
Sucha także i Dorota...
Zaczajmy się: chlust! - Zza płota!
Dyngus - śmigus, śmigus - dyngus,
śmieje się, córko, śmiej się, synku;
tak się śmieje wieki całe
Wielkanocny Poniedziałek.
Hanna Łochocka
Leciał zając z kubłem wody
- chciał kurczakom zrobić psikusa,
lecz kurczaki były szybsze
i to zając miał Dyngusa.
Kogut złapał za wiaderko,
pognała za kurami,
a baranek cicho beczy
"śmigus-dyngus" - jestem z wami.
Wszyscy w koło się ganiają,
kubły z wodą wylewają,
nawet mały żółty miś
Śmigus dyngus!!! krzyczy dziś.
Małe święto dzisiaj mamy,
wszystkich wodą oblewamy!
Czy to gruby, czy to chudy
Czy to mały czy to duży
Każdy dużo wody leje,
Jednak człowiek wytwór taki,
który lubi zwyczaj taki
Śmigus - dyngus wkoło wszędzie,
karmić wodą Ciebie będzie
A że dziś pogoda ładna,
to dostaniesz jeszcze z wiadra.
Mokrego Dyngusa
I ode mnie całusa...
Na uciechę z kubła wodę lej ze śmiechem!
Jak nie z kubła, to ze dzbana,
śmigus-dyngus dziś od rana.
Staropolski to obyczaj
żebyś wiedział i nie krzyczał,
gdy w Wielkanoc, w drugie święto,
będziesz kurtkę miał zmokniętą.
Na tym stole wielkanocnym,
gdy z dorosłych nikt nie patrzy,
bazie w krąg rozkłada wiosna
i zaczyna swój teatrzyk.
W berka bawią się pisanki
po talerzach się ślizgając.
A z cukrowym zaś barankiem
z czekolady tańczy zając.
A ten żółty kurczak z waty,
który nóżki ma z zapałek,
wylał całą wodę z kwiatów
piszcząc: lany poniedziałek!
Niech Cię dyngus
zmoczy do ostatniej nitki,
jajka wymalują kobitki,
palma nigdy nie zawodzi
a owieczka w stringach chodzi.
Niech Cię dzisiaj wodą lej,
ile wlezie, Aż do skutku,
Tyle, żeby nic suchego,
Nie zostało na Twym Czubku,
Tak po prostu, Z góry na dół,
Cała/y bądź mokrutki,
To na szczęście Zwyczaj stary,
Jakże, jednak Jest wspaniały.
Woda życia Jest symbolem,
Oczyszczenia i zmycia,
Nawet grzechu pierwotnego!
Tak więc ciesz się z Tego,
Że obleją Cię, Koleżanko i Kolego.
Po niedzieli poniedziałek
Zwyczajnie przychodzi.
Lecz w Wielkanoc jest on inny,
Z wiadrem wody chodzi.
Śmigus Dyngus przyszedł do nas,
Wiadra wodą napełnimy,
Śmigus Dyngus czas zaczynać!
W oblewanie się bawimy!
Jedno wiadro,
drugie wiadro na siebie lejemy.
Nikt się dzisiaj nie pogniewa,
Gdy go oblejemy.
Prysznic, prysznic koło studni,
już od rana pompa dudni.
Kto choć z okna nos wysunie,
wnet na niego strumień lunie!
Strach wystroił się w sukmanę,
całe plecy ma oblane.
Na sołtysa psotne dziewki
też chlupnęły pół konewki.
A Maryśka? Jeszcze sucha.
Wykręciła się dziewucha!
Sucha także i Dorota...
Zaczajmy się: chlust! – Zza płota!
Rozhulały się wielkim gestem
wielkanocne dzwony głosząc
chwałę Pana w cztery świata strony.
Spiżowy głos dzwonów z sygnaturki
drganiem przebił chmury
i przysiadł przy złoconej bramie.
Święty strażnik, staruszek,
już trochę głuchawy,
pootwierał szeroko wrota owej bramy
- by lepiej słyszeć granie z ziemskiego padołu.
I tak się zasłuchał i tak się rozbawił
ręce kibić objęły podparł się bokami,
przytupnął nieśmiało (rzecz to oczywista)
wigor tempo przyspieszył i już tańczy twista.
A tu tłumy turystów do raju zdążają: dobrzy
- idą w pokorze, czerwoni się pchają.
Chyłkiem, milczkiem jak diabły w obcisłym
kubraku dołem się przemieszczają,
z głowa gdzieś pod pachą.
Cel już coraz bliżej, złoto bramy nęci,
jeszcze parę ślizgów i znów będą pierwsi.
Wtem głos z głębi ogrodu wykrzyknął donośnie:
"- Piotrze! Oprzytomnij i pomyśl przez chwilę!
Jak włażą komuchy pójdziesz na zasiłek!
" Święty stanął i patrzy - ze zmęczenia ziewa:
"- Psubraty podstępne! Wy chcecie do nieba?
A gdzie dobre uczynki? Gdzie serca skruszone?
Nic z tego nie będzie ruszać w druga stronę!"
Ceber pełen wody z deszczówki obłoku
wylał na gadzinę co się pchała z boku.
W taki oto sposób zwyczaj jest nadany:
w drugi dzień świąteczny - poniedziałek lany.
Krystyna Kunigiel-Jabłońska
Skacze zajączek po lesie
i życzenia Ci niesie.
Przez pisanki przeskakuje
"Alleluja" wykrzykuje
po czym znika w długich susach
cały mokry od dyngusa.
Staropolskim obyczajem
w wielkanocny poniedziałek
oblewamy się nawzajem.
Miły zwyczaj śmigus – dyngus !
Bo pośród życzeń radosnych
przynosi nam w podarku
uśmiech kolorowej wiosny.
Staropolskim obyczajem
w wielkanocny poniedziałek
oblewamy się nawzajem.
Śmigus – dyngus ! Na uciechę
Z kubła wodę lej ze śmiechem
Jak nie z kubła , to ze dzbana
Śmigus- Dyngus dziś od rana!
Stoją już z wiadrami, za rogiem chłopaki
zmoczyć trza dziś panny , bo to zwyczaj taki
Stoją malowane, śmieją się chichoczą
i jeszcze nie wiedzą że oni je zmoczą
Jak z pod ziemi wyskoczyli
panny otoczyli krzyku wrzasku,
co nie miara jakby skóra żywcem darta
woda z wszystkich stron chlusnęła
żadnej z dziewczyn nie minęła
jak by chmura się urwała woda lała się i lała.
Nagle cisza się zrobiła znikły gdzieś chłopaki
Panny stoją przemoczone choć
tak bardzo mokre to zadowolone.
Albinek
Śmigają więc z wodą cebrzyki.
Słychać dziewcząt protestu krzyki.
Nikt jednak od zabawy nie rejteruje.
Ochoczo w zabawę się wpasowuje.
Można się od Śmigusa wykupić,
by nie dać siebie się wodą złupić.
Całusa i pisanki daje więc dziewczyna.
Z radości rumieńca śmieje się jej mina.
Od dziś wszyscy tradycją uświęceni,
cieszą się i bawią nią zachwyceni.
Pod oknem stoi chłopców wianuszek.
Wyjdź przed dom dziewczyno
- wykup swój kwiatuszek.
Śmigus-dyngus na uciechę,
z kubła wodę lej ze śmiechem!
Jak nie z kubła to z dzbana,
śmigus-dyngus dziś od rana!
Staropolski to obyczaj,
żebyś wiedział i nie krzyczał,
Gdy w Wielkanoc, w drugie święto,
będziesz kurtkę miał zmokniętą.
Śmigus Dyngus śmieszne święto!
Biegniesz z miną uśmiechniętą
z wiadrem wody na sąsiada,
by go oblać… – tak wypada!
Z kubła wodę lej ze śmiechem
Jak nie z kubła , to ze dzbana
Śmigus – Dyngus dziś od rana!
Śmigus - dyngus, polewajcie
czymś " lepszym" niż wodą,
bo przeziębić się tak łatwo
- trzeba liczyć się z pogodą !
Śmigus Dyngus śmieszne święto!
Biegniesz z miną uśmiechniętą
z wiadrem wody na sąsiada,
by go oblać… dziś wypada! .
Strumień wody spływa strugą,
krople wody mienią długo,
w słońcu tęczą promieniami
odbijają psikusami…
A tu znowu deszczyk kropi,
śmiechu w złości nie poskąpisz!
Przecież z cukru, nie rozpłyniesz!
śmigus dyngus szybko minie.
Nawet piesek szczerze cieszy,
mądre oczy swe zawiesi,
w oczach pana w dziwnej minie
jak szaleje dziś od rana.
Wreszcie radość tę prawdziwą ,
co uśpiona przez rok długi,
lany ŚMIGUS w ludziach zbudził!
Z sercem i ja polewam Cię kubłem wody
Śmigus-dyngus, dyngus- śmigus,
nie kryjże się , nie wymiguj,
bo dziś każdy , stary, młody,
nie uniknie wiadra wody !
Niech Cię dyngus
zmoczy do ostatniej nitki,
jajka wymalują kobitki,
palma nigdy nie zawodzi
a owieczka w stringach chodzi.
Niech Cię dzisiaj wodą lej,
ile wlezie, Aż do skutku,
Tyle, żeby nic suchego,
Nie zostało na Twym Czubku,
Tak po prostu, Z góry na dół,
Cała/y bądź mokrutki,
To na szczęście Zwyczaj stary,
Jakże, jednak Jest wspaniały.
Woda życia Jest symbolem,
Oczyszczenia i zmycia,
Nawet grzechu pierwotnego!
Tak więc ciesz się z Tego,
Że obleją Cię, Koleżanko i Kolego.
Po niedzieli poniedziałek
Zwyczajnie przychodzi.
Lecz w Wielkanoc jest on inny,
Z wiadrem wody chodzi.
Śmigus Dyngus przyszedł do nas,
Wiadra wodą napełnimy,
Śmigus Dyngus czas zaczynać!
W oblewanie się bawimy!
Jedno wiadro,
drugie wiadro na siebie lejemy.
Nikt się dzisiaj nie pogniewa,
Gdy go oblejemy.
Prysznic, prysznic koło studni,
już od rana pompa dudni.
Kto choć z okna nos wysunie,
wnet na niego strumień lunie!
Strach wystroił się w sukmanę,
całe plecy ma oblane.
Na sołtysa psotne dziewki
też chlupnęły pół konewki.
A Maryśka? Jeszcze sucha.
Wykręciła się dziewucha!
Sucha także i Dorota...
Zaczajmy się: chlust! – Zza płota!
Rozhulały się wielkim gestem
wielkanocne dzwony głosząc
chwałę Pana w cztery świata strony.
Spiżowy głos dzwonów z sygnaturki
drganiem przebił chmury
i przysiadł przy złoconej bramie.
Święty strażnik, staruszek,
już trochę głuchawy,
pootwierał szeroko wrota owej bramy
- by lepiej słyszeć granie z ziemskiego padołu.
I tak się zasłuchał i tak się rozbawił
ręce kibić objęły podparł się bokami,
przytupnął nieśmiało (rzecz to oczywista)
wigor tempo przyspieszył i już tańczy twista.
A tu tłumy turystów do raju zdążają: dobrzy
- idą w pokorze, czerwoni się pchają.
Chyłkiem, milczkiem jak diabły w obcisłym
kubraku dołem się przemieszczają,
z głowa gdzieś pod pachą.
Cel już coraz bliżej, złoto bramy nęci,
jeszcze parę ślizgów i znów będą pierwsi.
Wtem głos z głębi ogrodu wykrzyknął donośnie:
"- Piotrze! Oprzytomnij i pomyśl przez chwilę!
Jak włażą komuchy pójdziesz na zasiłek!
" Święty stanął i patrzy - ze zmęczenia ziewa:
"- Psubraty podstępne! Wy chcecie do nieba?
A gdzie dobre uczynki? Gdzie serca skruszone?
Nic z tego nie będzie ruszać w druga stronę!"
Ceber pełen wody z deszczówki obłoku
wylał na gadzinę co się pchała z boku.
W taki oto sposób zwyczaj jest nadany:
w drugi dzień świąteczny - poniedziałek lany.
Krystyna Kunigiel-Jabłońska
Skacze zajączek po lesie
i życzenia Ci niesie.
Przez pisanki przeskakuje
"Alleluja" wykrzykuje
po czym znika w długich susach
cały mokry od dyngusa.
Staropolskim obyczajem
w wielkanocny poniedziałek
oblewamy się nawzajem.
Miły zwyczaj śmigus – dyngus !
Bo pośród życzeń radosnych
przynosi nam w podarku
uśmiech kolorowej wiosny.
Staropolskim obyczajem
w wielkanocny poniedziałek
oblewamy się nawzajem.
Śmigus – dyngus ! Na uciechę
Z kubła wodę lej ze śmiechem
Jak nie z kubła , to ze dzbana
Śmigus- Dyngus dziś od rana!
Stoją już z wiadrami, za rogiem chłopaki
zmoczyć trza dziś panny , bo to zwyczaj taki
Stoją malowane, śmieją się chichoczą
i jeszcze nie wiedzą że oni je zmoczą
Jak z pod ziemi wyskoczyli
panny otoczyli krzyku wrzasku,
co nie miara jakby skóra żywcem darta
woda z wszystkich stron chlusnęła
żadnej z dziewczyn nie minęła
jak by chmura się urwała woda lała się i lała.
Nagle cisza się zrobiła znikły gdzieś chłopaki
Panny stoją przemoczone choć
tak bardzo mokre to zadowolone.
Albinek
Śmigają więc z wodą cebrzyki.
Słychać dziewcząt protestu krzyki.
Nikt jednak od zabawy nie rejteruje.
Ochoczo w zabawę się wpasowuje.
Można się od Śmigusa wykupić,
by nie dać siebie się wodą złupić.
Całusa i pisanki daje więc dziewczyna.
Z radości rumieńca śmieje się jej mina.
Od dziś wszyscy tradycją uświęceni,
cieszą się i bawią nią zachwyceni.
Pod oknem stoi chłopców wianuszek.
Wyjdź przed dom dziewczyno
- wykup swój kwiatuszek.
Śmigus-dyngus na uciechę,
z kubła wodę lej ze śmiechem!
Jak nie z kubła to z dzbana,
śmigus-dyngus dziś od rana!
Staropolski to obyczaj,
żebyś wiedział i nie krzyczał,
Gdy w Wielkanoc, w drugie święto,
będziesz kurtkę miał zmokniętą.
Śmigus Dyngus śmieszne święto!
Biegniesz z miną uśmiechniętą
z wiadrem wody na sąsiada,
by go oblać… – tak wypada!
Z kubła wodę lej ze śmiechem
Jak nie z kubła , to ze dzbana
Śmigus – Dyngus dziś od rana!
Śmigus - dyngus, polewajcie
czymś " lepszym" niż wodą,
bo przeziębić się tak łatwo
- trzeba liczyć się z pogodą !
Śmigus Dyngus śmieszne święto!
Biegniesz z miną uśmiechniętą
z wiadrem wody na sąsiada,
by go oblać… dziś wypada! .
Strumień wody spływa strugą,
krople wody mienią długo,
w słońcu tęczą promieniami
odbijają psikusami…
A tu znowu deszczyk kropi,
śmiechu w złości nie poskąpisz!
Przecież z cukru, nie rozpłyniesz!
śmigus dyngus szybko minie.
Nawet piesek szczerze cieszy,
mądre oczy swe zawiesi,
w oczach pana w dziwnej minie
jak szaleje dziś od rana.
Wreszcie radość tę prawdziwą ,
co uśpiona przez rok długi,
lany ŚMIGUS w ludziach zbudził!
Z sercem i ja polewam Cię kubłem wody
Śmigus-dyngus, dyngus- śmigus,
nie kryjże się , nie wymiguj,
bo dziś każdy , stary, młody,
nie uniknie wiadra wody !
Śmigus dyngus
Wie o tym i Tomek i Eva,
że w śmigus się wszystkich oblewa.
Ale czy trzeba Pawełka
oblewać z pełnego kubełka?
Wystarczy małym kubeczkiem
dla żartu, dla śmiechu,troszeczkę.
Bo gdy wiatr chmurkę przywieje
i wszystkich was deszczem poleje?
W dniu świętego Lejka,
z kubła wodę lej ze śmiechem,
jak nie z kubła to ze dzbana,
śmigus-dyngus dziś od rana...
W koszyku - obfitości.
W serduszku - miłości.
W jajkach- niespodzianek.
W Dyngusa - wody dzbanek...
W poniedziałek na Dyngusa Śmigusa
chłopcy dziewczętom płatają psikusa.
Śmiech wkoło rozbrzmiewa.
Do mokrej zabawy zagrzewa.
Śmigają witki wierzbowe
zakałom wsi na głowę,
lub po nóżkach palmami,
gdy dziewczę nie za chłopcem
Ten zwyczaj włóczebny
nad wyraz dawniej potrzebny.
To od brudu i choróbsk oczyszczenie.
Igraszką od zła wybawienie.
W poniedziałek lany zajączek zalany.
Kury z nim tańcują, jajka mu malują.
Kogut wciąga kreskę, podkręca imprezkę.
Cała sala się buja, DJ gra Alleluja,
a ja siedząc cicho przy tej sposobności
z okazji Świąt życzę Ci Wielkiej Miłości.
Wielu wrażeń,
mokrej głowy
w poniedziałek dyngusowy
Z dala słychać trzask gałęzi,
to zajączek przez las pędzi.
Chociaż Wielka jest sobota,
ciężka czeka go robota.
Z hukiem wpada do kurnika,
bierze jajka, szybko znika,
w drodze wszystkie je maluje,
z trudem tempo utrzymuje.
Z pisankami zdążyć musi
za nim z Rezurekcji wrócisz.
Potem trochę chłop odpocznie,
w ciepłym gniazdku sobie spocznie.
Miejsca długo nie zagrzeje,
coś mu się na głowę leje.
Głośno śmieje się baranek:
To już Lany Poniedziałek!
Życzę perfumowanego Śmigusa.
Niech doścignie słodkiego nygusa.
Niech nie ominie żadnej dziewczyny.
Perfumami zrób oblubienicy pokropiny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz